czwartek, 28 maja 2009

¡Visca el Barca! ¡Campeones!



A po meczu wszyscy poszli pod łódź podwodną (w 1888 r. Isaac Peral wymyślił w Cartagenie pierwszą łódź podwodną) palić race, wrzeszczeć i uprawiać corridę z trąbiącymi stadionowe przyśpiewki samochodami.


I niewiele wskazuje na to, że te samochody przestaną dzisiaj trąbić. Chociaż, tak naprawdę, Cartagena jest raczej za Realem...

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Esa es la fiesta ;)

Mishka pisze...

Przypomina mi się mój pierwszy kontakt z Hiszpanią, kiedy w Barcelonie trafiłam na wiec separatystów katalońskich. Ulice Barcelony wyglądały dokładnie tak samo, jak na Twoich zdjęciach :D

Piękny to kraj, gdzie nawet polityka jest okazją do fiesty :)

Anonimowy pisze...

I troche prasy z obu obozow w jednym miejscu
http://news.bbc.co.uk/sport1/hi/football/europe/8071483.stm
P.

(KK) pisze...

Za to ich lubię, nikt się nie bawi tak jak Hiszpanie :))

Espresso pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Espresso pisze...

Hiszpanie faktycznie maja gorrrący temperament :D
Viva España!