poniedziałek, 27 czerwca 2011

Meseta. Lekcja geometrii


Ortega y Gasset pisze, że Kastylijczycy mają swoją własną geometrię. Na Mesecie linie pionowe wyznaczają topole. Wzorcem poziomu jest grzbiet charta. Linię ukośną reprezentuje sylwetka oracza, pochylonego nad pługiem na szczycie pagórka. - A łuki? - drąży zaciekawiony pisarz, lecz pytanie wzburza jego rozmówcę. - U nas, w Kastylii, nie ma łuków! - obrusza się wyimaginowany Kastylijczyk. - En Castilla no hay curvas!


5 komentarzy:

ana z maroka pisze...

Zdjecia bardzo mi sie podobaja. Szczegolnie to drugie az sie prosi na wallpaper lub na sciane ;p

(KK) pisze...

Mogę udostępnić większą wersję ;)

MolikZygmuntEWA pisze...

'Spektakl' lekko obezwładniający i przerażający. Zdjęcia piękne, ale krajobraz apokaliptyczny /!?/. O ile ciasne Toledo budziło odniesienia do architektury najpiękniejszych miast Europy, tak ta spalona pusta ziemia kojarzy mi się z 21.12.12.(właśnie oglądam masochistycznie "2012" na HBO po raz drugi). Ale i tak jestem zachwycona blogiem.

(KK) pisze...

Ja też mam apokaliptyczne wizje, bo temperatura u nas sięga już 40 stopni...

MolikZygmuntEWA pisze...

A ja uwielbiam suchy upał, który jest udziałem Hiszpanii. Niestety znam tylko Barcelonę, Madryt i okolice obu miast. Ja jestem wrocławianką i u nas też nieźle grzeje, ale my mamy klimat przypominający (o dziwo) morski, z wiatrem. Niestety, nie zawsze. Tak więc pozostaje nam Brazylia, tam mroźno i śnieżnie (dziwy!)