sobota, 9 czerwca 2012

Riomalo de Arriba. Złe miejsca


Wcale nie zamierzaliśmy zatrzymywać się w Riomalo de Arriba. Nie mieliśmy go w planach. Chcieliśmy pojechać do El Gasco, bo jeszcze 90 lat temu nie można było się tam dostać nawet konno i do Nuñomoral, gdzie wykwintnym podróżnym do kawy serwowano ludzkie mleko. W rezerwie mieliśmy jeszcze Vegas de Coria. W Vegas de Coria, nie tak dawno temu (w latach 80), pan Eusebio Sanchez spotkał po ciemku na szosie potwora, o którym bardziej światli obywatele orzekli, iż był kosmitą. W Riomalo de Arriba nie było nic, co mogłoby zrównoważyć te atrakcje. 



Może chodziło o nazwę; wieś miała w sobie to złowrogie "malo" i jeśli puściło się wodze wyobraźni, przywoływała echa bliżej nieokreślonych złych rzek (w dodatku Górnych), nieszczęść, niepowodzeń i spalonych na panewce przedsięwzięć. Całe Las Hurdes - najbiedniejszy i najbardziej odcięty od świata zakątek Hiszpanii, "Ziemia bez chleba" z filmu Buñuela - było w pewnym sensie takim złym miejscem. Zostawiliśmy samochód nad rzeką i przeszliśmy przez most.

Zza rzeki Riomalo de Arriba nie wyglądało na wymarłą. Na murku z czarnego łupku suszyło się pranie. W niebo kłuła pojedyncza antena satelitarna. Ale w labiryncie uliczek nie było żywego ducha. Niektóre dachy pozapadały się. Nawet ulica Nowa wyglądała staro. Z wnętrzności jednego z domów wyrastał zdziczały figowiec. Na innym, również ułożonym z tafli czarnego łupku, ktoś o dużym poczuciu humoru wywiesił tabliczkę "Na sprzedaż". Zastanawialiśmy się właśnie, czy przepisać numer telefonu, kiedy usłyszeliśmy głosy.



Niosły się pustymi ulicami, odbijały od ścian. Poszliśmy za echem. To była jakaś kłótnia - kilka osób wymyślało sobie, złośliwie rechocząc. Brzmiało to trochę jak sprzeczka, taka sprzeczka, która wybucha następnego dnia po imprezie, kiedy jest gorąco, duszno i lepko, i wszyscy już obudzą się z pijackiego snu. Nie mogliśmy jednak zrozumieć ni słowa. Ktokolwiek mówił, nie mówił po hiszpańsku. Nie był to też włoski, niemiecki, angielski. Nie przychodził nam do głowy żaden ludzki język o podobnym brzmieniu i zaczęliśmy podejrzewać, że może do Riomalo, feralnego Riomalo, zeszły z gór las jáncanas, dzikie estremadurskie kobiety-giganty z jednym okiem na czole i dwoma maleńkimi na potylicy, które złotymi nożyczkami obcinają języki pasterzom. Mogło tak być - w tym upale i duchocie nadciągającej burzy, na samym końcu świata, gdzie na szosie po zmroku łatwo spotkać potwora, kozę lub kosmitę, nie wydawało się to takie nieprawdopodobne. W każdym razie uznaliśmy, że lepiej będzie się stamtąd wynieść. Niczego nie notując i broń Boże nie zrywając niedojrzałych fig. 

9 komentarzy:

MolikZygmuntEWA pisze...

Też czekałam na kolejny tekst w ogólnej posusze i tęsknocie :) jak owi niewidziani (a słyszani) w duchocie - mieszkańcy - na deszcz.

Oj bidniutko tam, bidniutko, choć i tak pięknie - bo zagranicznie.
Kalendarza z większą ilością kartek życząc, pozdrawiam
PS. gdybyż nie trzeba było jeszcze udowadniać, że nie jest się automatem, w oczopląsie.

Jo pisze...

Piękne to opuszczone miasteczko, zwłaszcza na fotografiach :)

(KK) pisze...

Ewa, staram się o lepszy kalendarz. Jak dobrze pójdzie, to w lipcu mi się uda :)

Jo, dzięki :)

Kasia na Rozdrożach pisze...

Fajny ma klimat to miejsce, az nie moge oczu oderwac :) Probowalam znalezc na mapie, ale nawet gugiel nie rozpoznaje tego miejsca-widma. To gdzies przy Salamance?

(KK) pisze...

Hiszpański gugiel rozpoznaje :) To jakieś sto km od Salamanki. Ciekawe, bo już miałam napisać, że to hen daleko od tego miasta, ale kiedy zaczęłam się zastanawiać jak napisać gdzie to jest, to wyszło mi, że Salamanca właśnie najbliżej. Po prostu w pobliżu nie ma żadnych dużych miejscowości...

(KK) pisze...

A, właśnie - od pewnego czasu dodaję do postów googlową lokalizację, ale widzę, że po publikacji tego nie widać. Próbowałam to na różne sposoby włączać, ale nie potrafię. Może ktoś z Was to rozgryzł...

Kasia na Rozdrożach pisze...

Aaa to dobrze znalazlam, ale samej miejscowosci w moim guglu po prostu niet ;) Chyba powinnam jeszcze raz sprawdzic.
Mapki niestety nie widac i nie mam pojecia jak to zmienic. Do teraz nie wiedzialam nawet, ze takie cos istnieje ;)

Kasia na Rozdrożach pisze...

O! Znalazlam ;)

(KK) pisze...

Google Maps to wielka potęga :D Można sobie nawet zobaczyć street view z Riomalo! Ale nie ze wszystkich ulic, dzięki Bogu!